piątek, 16 grudnia 2011

DESIDERATA

Dezyderata (ang. Desiderata) – poemat napisany przez Maksa Ehrmanna, w 1927 roku, zawierający wskazówki na temat dobrego życia. Tytuł pochodzi od łacińskiego desideratum, w liczbie mnogiej desideratato, co pożądane; upragnione; potrzebne.
To utwór, który winien być drogowskazem życiowym każdego człowieka, to drogowskaz moralny i etyczny… To utwór zawierający wskazówki na nasze życie, na nasze dobre życie…
Przeczytaj w spokoju i zastanów się…
"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj, jaki spokój może być w ciszy. 
Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. 
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swą opowieść. 
Jeśli porównujesz się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie. 
Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami, jak i planami. 
Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. 
Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty: wielu ludzi dąży do
wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. 
Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. 
Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. 
Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. 
Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. 
Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jak być powinien. 
Tak, więc, bądź w pokoju z Bogiem cokolwiek myślisz o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą.
Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami, ciągle jeszcze ten świat jest piękny. 
Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy."

wtorek, 13 grudnia 2011

Naucz się myśleć pozytywnie - pokoloruj swój świat

Ludziom brakuje śmiałości, aby mieć plany dotyczące swoich marzeń. Od wielu lat jesteśmy bombardowani tym, że nie możemy mieć tego czego chcemy. Mało ludzi zdaje sobie sprawę z tego jak niezwykłym narzędziem dysponują - umysłem. Żyjąc z dnia na dzień, rzadko mamy czas zastanowić się nawet nad tym czego tak naprawdę chcielibyśmy, a co dopiero pogłębiać wiedzę z zakresu rozwoju umysłu.

Każdy ma swoje życie, lecz wielu ludziom wydaje się, iż muszą żyć tak jak narzucają im inni ludzie.



Mała świadomość tego, iż każdy z nas jest artystą, który jest w stanie ukształtować swoje życie tak jak tego pragnie, sprawia, że ludzie są nieszczęśliwi.



Umysł każdego człowieka jest niesamowity, praca nad nim nie jest prosta, ale zapewniam, że każda chwila wysiłku jest warta efektów jakie pojawią się.



W każdym człowieku tkwią moce, które zależnie od sposobu jego myślenia będą tworzyć, bądź burzyć jego świat, który go otacza.



Staraj się wystrzegać negatywnego myślenia o niedostatku, problemach, chorobie, bo takie myślenie powoduje, iż dostajesz tego jeszcze więcej, a przecież tego właśnie nie chcesz, prawda??



Kluczem do dobrobytu i dostatku w każdej dziedzinie jest nauczenie się myśleć odpowiednio - a znaczy to że musisz nauczyć się utrzymywać w swoim umyśle pozytywne myśli i obrazy.



Musisz nauczyć się zastępować negatywne myśli pozytywnymi.



Wyrób w sobie nawyk pozytywnego myślenia, bądź przekonany o tym, iż wszystko, czego sobie zażyczysz, spełni się i pracuj wytrwale, aby zdobyć to czego pragniesz.



Siła pozytywnych myśli ma w sobie niesamowitą moc.



Twoje myśli determinują twoje nastawienie do wielu spraw.



Łatwo jest widzieć we wszystkim problem, ale czy koncentrując się na negatywnych rzeczach czujesz się szczęśliwszy?



Nie trać czasu na negatywne myślenie! Naucz się myśleć pozytywnie, a twoje życie stanie się wspaniałe!



http://maszke.pl - jeden z najlepszych blogów o prawie przyciągania!

--
Stopka

Autorka 2 książek oraz jednego z najbardziej innowacyjnych szkoleń nt prawa przyciągania "Jak doświadczyć fizycznej manifestacji swoich pragnień"

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Wszystko zaczyna się od Ciebie

Ten strażnik jest przez jednych nazywany podświadomością, przez innych drugim ja, przez jeszcze innych aniołem stróżem. Nie wdając się w zbyteczne dywagacje na temat nazewnictwa tego czegoś, można powiedzieć, upraszczając sprawę do granic możliwości, że aby coś mogło zaistnieć w Twoim życiu, najpierw musi nastąpić zgodność pomiędzy tym czymś, a wewnętrznym obrazem siebie samego.

Jak to działa? Otóż w najprostszym znanym mi podejściu jest tak. Myśląc w określony sposób, tworzysz siebie. Tworzysz zarówno to, co możesz, na co Cię stać, jak i to, czego nie jesteś w stanie zrobić, czego dokonać. Często czytamy lub słyszymy takie stwierdzenie, że granice naszych możliwości są wytyczane przez nas samych i jeśli coś staje na naszej drodze, to z reguły my sami. Odnosząc się poważnie do takiego podejścia, że na swojej drodze stajemy sami, czy mówiąc inaczej, jeśli chcąc osiągnąć coś, powiedzmy nieprzeciętnego, największym problemem jesteśmy my, to znaczy, że zlikwidowanie tego ograniczającego nas „kamsztora” spowoduje zaistnienie okoliczności dających się poznać jako realizacja postawionego przez nas samych celu.

I jak to z reguły bywa, ta wiedza powinna dać nam już dostatecznie wiele wskazówek na temat tego, co dalej mamy robić z naszym życiem, ale jednocześnie ta sama reguła w dalszej części powie nam, że teoria, a praktyka to często różnica jak przy zestawieniu Nieba z Ziemią.

Zastanawiając się nad zależnościami Twojego życia stanowiącymi o rozwoju zdarzeń pewnie znalazłeś taką sytuację, która z pozoru nie miała źródła w Tobie. Jeśli tak się stało, to znaczy, że nie dostrzegłeś tej zależności. Jedno jest pewne. Ona zaistniała. Nasza pamięć krótkoterminowa ma jedną wadę: jest krótkoterminowa, a ta długoterminowa ma też wadę — jeśli można ich podstawy konstrukcyjne nazwać wadami — że magazynuje wszystko, ale dostać się do niej nam samym jest niezmiernie trudno.

Nic się nie dzieje bez Twojego przyzwolenia. Wszystko, co wydarza się w Twoim życiu, ma źródło w Tobie i może zaistnieć dopiero wtedy, kiedy wyrazisz przyzwolenie na to myślą, słowem, czynem czy emocją. Jeśli już przyjmiemy tę kwestię jako fundamentalną i niepodważalną, będziemy mogli przejść dalej. Jeśli nie ufasz do końca tej koncepcji, podejdźmy do tego z punktu widzenia zaakceptowania korzyści płynącej z przekonania siebie do takiego podejścia. Argument „za” takim podejściem jest następujący. Jednym z wielu kluczy do Sukcesu, szczęśliwego życia, samorealizacji jest wzięcie odpowiedzialności za to, co wydarza się w życiu, na siebie. Jeśli przyjmujemy, że wszystko, co się wydarza w naszym życiu, jest zależne od tego, czy wyrazimy na to przyzwolenie, to nie ulega już chyba wątpliwości, że to my o tym decydujemy, a co za tym idzie — mamy nad tym władzę, by zdecydować właśnie o tym, co się wydarzy. Jeśli tak jest, to odpowiedzialność, która — tak jak wspomniałem — stanowić będzie jeden z fundamentów świadomego i spełnionego życia, będzie po naszej stronie.

Ty jesteś odpowiedzialny za wszystko, co wydarza się w Twoim życiu. Nikt inny. Żadna siła wyższa, żadne gwiazdy, żaden los, żaden inny ktoś. Ty sam. Ci wszyscy i to wszystko, co wymieniłem, czyli gwiazdy, siła wyższa, inni ludzie, los, przeznaczenie mają wpływ na to, co się wydarzy w Twoim życiu. Mają wpływ, często bardzo określony, ale nie mają władzy nad Tobą i nad tym, co się będzie działo z biegiem upływającego czasu. Mieć wpływ, a mieć władzę, to dwie różne sprawy. To dwie różne kwestie. Poprzez posiadanie wpływu wymienione czynniki mogą wywierać presję, nakłaniać, stwarzać tendencje do tego, byś Ty postępował w taki, a nie inny sposób. To stwarzanie okoliczności.

Jeśli okoliczności sprzyjają, jest większe prawdopodobieństwo, że coś się wydarzy. Ale sprzyjające okoliczności nie determinują na sto procent zdarzenia. Czyni to człowiek poprzez podjęcie decyzji. Pada deszcz, jesteś skacowany, jest niedziela, natomiast w planach był na dzisiaj bieg przełajowy. Trening przed maratonem. Możesz spać do wieczora, wszak okoliczności są ku temu sprzyjające. I jeszcze do tego łeb pęka. Ale możesz wstać, założyć dres i pobiec. Wybór należy do Ciebie.

--
O autorze

Marek Zabiciel

Psychorada.pl - Internetowa Platforma Psychologiczna

Konsultacje. Szkolenia. Poradniki. www.psychorada.pl

Jak przeciwdziałać negatywnemu oddziaływaniu własnych myśli?

Już nawet w XVI wieku pisał o tym Jan Kochanowski:

"Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz"

Ale jak już się “zepsujemy” to nasz nastrój psychiczny powoduje, że zaczynamy widzieć świat w czarnych, lub co najmniej ciemno szarych barwach. I to nie tylko jedno nieprzyjemne wydarzenie, ale całość doświadczanych życiowych zdarzeń. Zaczynamy uogólniać mówiąc “wszystko”, “zawsze”, “tylko ja mam tak źle”, “każdy ma lepiej”, “zawsze mi się to przytrafia”, itd. Takie uogólnianie, nie sprawi, że poczujemy się lepiej. Przeciwnie, spowoduje narastanie negatywnych odczuć, co może docelowo doprowadzić do nakręcania się spirali złego samopoczucia. A to już znacząco wpływa na nasz nastrój.



W stanie kryzysu emocjonalnego trudno jest być rzeczowym i pragmatycznym, bo to właśnie emocje biorą nad nami dowodzenie. A my im ulegamy, świadomie lub nieświadomie. Emocje pojawiają się zawsze, gdy ulegamy silnemu wydarzeniu (pozytywnemu lub negatywnemu). Im dana sytuacja jest dla nas bardziej osobista, tym gwałtowniej, mocniej i dłużej możemy na nią reagować. Jedynym plusem negatywnych emocji jest to, że równie szybko jak się pojawiają, to przemijają. Emocje nie są trwałe. Mogą jednak kumulować się i oddziaływać na nasz nastrój, który już jest stanem długotrwałym, ale o mniejszym nasileniu odczuwania.



Jeśli emocją negatywną będzie silny gniew, to docelowo może przeobrazić się on w długo okresowy smutek. Jeśli emocją pozytywną będzie radość, to docelowo może przeobrazić się w dobrostan wewnętrzny.



To co o sobie w danym momencie myślimy, wpływa na to, jak na siebie patrzymy, jak się oceniamy, jak wyglądamy, ale co ważniejsze, na to jacy będziemy w przyszłości. Każda myśl kreuje Twoją nową rzeczywistość. Jeśli myślisz o sobie negatywnie, to tak się czujesz. Zmiana myślenia na swój temat jest podstawą do przeprowadzenia wszelkich dalszych zmian w swoim życiu.



Jak przekonać siebie, że zwątpienie jest chwilowe i ma na celu utwierdzić Cię w Twoich postanowieniach?



Taki egzamin, z którego jasno wyjdzie czy naprawdę czegoś chcesz czy nie. Czy poddasz się i stwierdzisz, że faktycznie nie warto, czy też wyjdziesz zwycięsko z potyczki z samym sobą. Co przeważy - Twoja chęć do życia w szczęśliwości i spokoju wewnętrznym, czy codzienne potyczki na drodze do realizacji obecnej rzeczywistości?



“Niektóre myśli mogą ograniczać Twoją zdolność osiągnięcia tego, czego, jak mówisz, pragniesz. To, czego pragniesz, może bardzo różnić się od tego, na co uważasz, że zasługujesz. Powinieneś zwracać uwagę na swoje myśli, by móc zacząć eliminować te, wytwarzające takie doświadczenia, których nie chcesz mieć w swoim życiu.



Zauważ, że każda skarga jest afirmacją, przywołaniem czegoś, czego jak uważasz, nie chcesz w swoim życiu. Ilekroć unosisz się gniewem, potwierdzasz (nieświadomie - przypis A.S.), że chcesz doświadczać więcej gniewu. Ilekroć czujesz się ofiarą, potwierdzasz (nieświadomie - przypis A.S.), że nadal chcesz czuć się ofiarą. Jeśli masz poczucie, że życie nie ofiarowuje Ci tego, czego chcesz od świata, jest pewne, że nigdy nie otrzymasz dobrodziejstw, ktore daje ono innym - tj. nigdy, dopóty nie zmienisz swojego sposobu myślenia i mówienia.” - L.L.Hay “Możesz to zrobić”




Jak przeciwdziałać negatywnemu odziaływaniu własnych myśli?



Zdziwisz się, jakie to proste! :)

Jak zapewne pamiętasz, będąc w dołku życiowym czy sytuacji kryzysowej, niemal wszystko widzi się w ponurych barwach. I to czarnowidztwo utrwala się w człowieku z każdą chwilą czy dniem bardziej. Aby przestać się doprowadzać do takiego stanu, wystarczy mieć świadomy wgląd w swoją przeszłość - i tą bliższą i tą dalszą. Co więcej nie trzeba w tym celu rozpisywać się, prowadzić latami pamiętników, skrupulatnie zapisywać co i jak. Wystarczy umieć liczyć do 10 :)



O co chodzi?

Polecam Ci prosty używanie prostego, a co więcej darmowego automonitoringu "Moje zadowolenie z życia" z którego możesz dowolnie korzystać. Wystarczy wejść na tę stronę >>



Automonitoring fantastyczne narzędzie autodiagnostyczne, które pomoże Ci lepiej poznać siebie i zrozumieć, czemu czasem czujesz się lepiej, a czasem gorzej. Możesz w nim codziennie wypełniać swoje odczucia pod względem zadowolenia z całokształtu swojego życia psychicznego oraz życia erotycznego na dany dzień. To pozwoli Ci zaobserwować na ile podlegasz wahaniom nastroju związanym z sytuacją życiową lub meteorologiczną.



Wystarczy, że wpiszesz wartość od 1 do 10 (czyli od najniższej do najwyższej) i klikniesz "Dodaj". A system będzie automatycznie przygotowywał dla Ciebie wykresy z całego okresu prowadzonych przez Ciebie obserwacji. Swoje wyniki satysfakcji z życia i satysfakcji z życia erotycznego możesz oglądać łącznie na jednym wykresie, lub na dwóch niezależnych wykresach. Jak wolisz.



Zaznaczając codziennie (czy nawet raz na 2-3 dni) swój nastrój, możesz zaobserwować, jaka tendencja jest dla Ciebie trwała i na tej podstawie starać się modyfikować swoje odczucia w taki sposób aby Twoje życie, Twoje samopoczucie z każdym dniem stawało się trwale lepsze. Zajmie Ci to dosłownie >> 30 sekund każdego dnia << . To najmniej czasochłonna inwestycja, dzięki której możesz zyskać świadomy wgląd w siebie. A to jest naprawdę bezcenne i bardzo rozwojowe. Widząc, jaki nastrój przeważa w Twoim życiu, możesz go już tylko uleszać. Kiedy zmienisz swoje myśli na swój temat, zmieni się absolutnie wszystko w Twoim życiu. :) Sięgnij po lepsze życie.

--
O autorze

Aneta Styńska, psycholog

Psychorada.pl - Internetowa Platforma Psychologiczna

Konsultacje. Szkolenia. Poradniki. www.psychorada.pl

Pomagam ludziom w budowaniu pozytywnych relacji z sobą i innymi.



Moją pasją jest propagowanie idei pracy on-line, dzięki której można osiągnąć spokój i zyski

http://www.rozwijamy-przedsiebiorczosc.psychorada.pl

Sekrety zwalczania stresu

Stres jest naturalną, nieuniknioną częścią naszego życia, dlatego towarzyszy każdemu z nas. Jest reakcją na codzienne wyzwania i życiowe zmiany - nie tylko negatywne, ale i pozytywne. Stresujący może być egzamin na studia, ale również pierwsze spotkanie z sympatią.



Pewien optymalny poziom stresu jest niezbędny dla efektywnego funkcjonowania człowieka, ponieważ działa na nas mobilizująco. Zbyt niski poziom stresu powoduje spadek motywacji, apatię i znudzenie. Lecz zbyt wysoki napięcie, trudności z koncentracją, lęk i fizyczne zmęczenie.



To nie sam stres jest niebezpieczny dla człowieka, ale to jak na niego reagujemy.



Nietrudno przywołać w pamięci stresujące wydarzenia. Prawdopodobnie byliśmy przerażeni, często agresywni, trudno nam było zebrać myśli, sądziliśmy, że to się nigdy nie skończy.



Stres prowadzi często także do zmian w zachowaniu takich jak m.in.:

· objadanie się, czy odwrotnie brak apetytu,

· palenie papierosów,

· nadużywanie alkoholu,

· obgryzanie paznokci,

· zaburzenia snu,

· łatwe wpadanie w gniew,

· unikanie kontaktów z ludźmi.



Wszystkie te czynniki mają negatywny wpływ nie tylko na nasze zdrowie i życie, ale także na życie naszych bliskich.





Jak sprawdzić, czy potrafisz kontrolować stres?



Jednym ze wskaźników jest poziom zmęczenia, jaki osiągnęliśmy. Odpowiedz sobie na pytanie: czy jesteś w stanie zregenerować swoje siły w ciągu doby? Jeśli tak, potrafisz trzymać stres na smyczy. Jeśli potrzebujesz więcej czasu - oznacza to, że zaczyna on tobą rządzić.





Czy zatem ze stresem można walczyć?



Często wobec własnego stresu i stanu psychiki przyjmujemy postawę bezradności. Natomiast psychika człowieka jest mechanizmem zdolnym do samonaprawy i regeneracji.



Niezwykle ważne jest poznanie naszych indywidualnych reakcji na sytuacje stresujące. Pozwoli nam to na natychmiastowe zadziałanie, zanim poziom stresu dojdzie do poziomu, który przerośnie nasze możliwości poradzenia sobie z nim.





Od czego zacząć?



- Niezwykle ważne jest abyś zdał sobie sprawę, że jesteś odpowiedzialny za swój własny poziom stresu.

- Warto również zastanowić się skąd stres się bierze, i jakie czynniki go wywołują?



Jednym ze źródeł stresu są niewątpliwie wszelkie zmiany życiowe. Czy mamy zatem unikać zmian? Oczywiście, że nie. Musimy jednak być świadomi tego jak one wpłyną na nas.



Nierzadko w sytuacjach stresujących pomaga pozytywne myślenie, nastawienie, przypominanie sobie pomyślnych sytuacji i osiągnięć, sposób w jakim myślisz o wydarzeniu czy świecie. Można we własnej głowie zredukować wagę wydarzenia, niepewność, a tym samym zmniejszyć poziom stresu. Pomocne bywa też kontrolowanie oddechu czy relaksacja mięśniowa.



Przy radzeniu sobie ze stresem najlepsza i najskuteczniejsza jest profilaktyka.





Już teraz spróbuj wyciszyć swój umysł.



Pomogą ci w tym poniższe porady:

1. Rozładuj nagromadzone emocje przez kontakt z naturą.

2. Zajmij się czymś, co sprawia Ci przyjemność - idź na spacer, posłuchaj relaksującej muzyki.

3. Stosuj techniki relaksacyjne - spróbuj medytacji lub kontrolowania oddechu.

4. Uprawiaj sport - przecież w "zdrowym ciele - zdrowy duch".

5. Zdrowo się odżywiaj i unikaj używek, które często pogłębiają stres.

6. Śmiej się! Śmiech burzy napięcie, rozjaśnia Twoją twarz,rozluźnia mięśnie, przywraca obiektywizm i ożywia nadzieję.

7. Zadbaj o sposób życia - śpij odpowiednio długo, zaplanuj czas na rozrywkę, unikaj hałasu.

8. Nie bierz za dużo spraw na swoje barki. Stawiaj sobie realistyczne cele - ustal co chcesz osiągnąć i w jakim czasie. Sporządź plan działań, ale nie bądź dla siebie zbyt wymagający.

9. Naucz się lepiej gospodarować czasem - sporządzaj plan dnia,a nawet tygodnia, spis rzeczy, które masz do załatwienia bardzo pilnie i takich, które mogą jeszcze zaczekać. Zorganizuj dobrze miejsce pracy.

10. Nie zapominaj o odpoczynku. Nie mieszaj tego czasu z innymi zajęciami.

11. Zaakceptuj siebie ze wszystkimi zaletami i wadami. Pamiętaj, że nikt nie jest doskonały! (Choć doskonalenie jest wskazane).Nie staraj się być perfekcjonistą - każdy popełnia błędy. Bądź dla siebie tolerancyjny.

12. Oczekuj najlepszego. Nawet jeżeli spotka Cię rozczarowanie, czas przed nim przeżyjesz bez stresu.

13. Naucz się mówić "nie"!



To tylko kilka porad, które pomogą Ci zredukować stres do optymalnego poziomu i zacząć nowe życie. Aby dowiedzieć się więcej i zacząć zwalczać stres już w zarodku polecam

świetne książki, które znajdziesz je w internetowej księgarni:



Relaksującej lektury!

--
O autorze

Aneta Styńska, psycholog

Psychorada.pl - Internetowa Platforma Psychologiczna

Konsultacje. Szkolenia. Poradniki. www.psychorada.pl

Pomagam ludziom w budowaniu pozytywnych relacji z sobą i innymi.



Moją pasją jest propagowanie idei pracy on-line, dzięki której można osiągnąć spokój i zyski

http://www.rozwijamy-przedsiebiorczosc.psychorada.pl

Jak rozmawiać z potrzebującymi?

Gdy zadajemy komuś pytanie próbując nawiązać z nim słowny kontakt, a on milczy, jest to dla nas ważny komunikat, który może oznaczać np.: nie lubię cię; nie mam nic do powiedzenia; domyśl się, o co mi chodzi.





Wydawałoby się, że każdy o tym wie. Jednak w życiu bywa inaczej. Często zapominamy o zasadach dobrej i skutecznej komunikacji interpersonalnej. Szczególnie opieka psychologiczna wymaga specjalnego podejścia i komunikowania się z podopiecznymi.



Wiemy, jak rozmowa z drugim człowiekiem jest ważna. Szczególnie wtedy, gdy nasz rozmówca jest przerażony, nierzadko sfrustrowany, nie ma zaufania do nikogo, pozbawiony poczucia bezpieczeństwa - potrzebujący naszej pomocy.



Takie osoby będące w ciężkiej sytuacji życiowej, niepełnosprawne, doznające przemocy często trudno zrozumieć i udzielić im fachowej pomocy. Oni sami są przekonani, że nikt nie jest w stanie im pomóc. Bez specjalistycznej wiedzy trudno jest nawiązać z nimi odpowiedni kontakt.



Ponadto każdy podopieczny wymaga innego, indywidualnego podejścia i rozwiązania problemu, którego z pewnością nie znajdzie się w podręcznikach z psychologii.





Takie zawody jak terapeuta, nauczyciel, psycholog, opiekun, pracownik instytucji pomocy społecznej i wszyscy Ci, którzy działają na rzecz osób potrzebujących, wymagają specjalistycznego przygotowania do pełnienia swojej profesji. Nie jest to wiedza tylko teoretyczna. Właściwy kontakt i budowanie bliskiej relacji z osobami potrzebującymi to podstawa, aby ich zrozumieć i umieć im pomóc.



W każdym procesie komunikowania się przekazywane są treści społeczne. To, jak przekazujemy daną treść, wpływa na to czy i jak zostanie ona przyjęta. Każdy postrzega swoje zachowanie jako reakcję na zachowanie drugiej osoby. Jeżeli widzimy człowieka, który jest zły, agresywny, zwykle nie zastanawiamy się nad przyczyną tego, lecz "odpłacamy" tym samym. To przykład tzw. komunikacji błędnej. Osoby które starają się pomagać ludziom w trudnej sytuacji życiowej nie mogą tak postępować.



Dlatego niezmiernie ważne jest nauczenie się zasad, które zamiast jedynie podręcznikowej teorii pomogą i ułatwią proces komunikacji z podopiecznymi.



Panuje przekonanie, że pacjenci trafiający do zakładów opieki przeszli już wszelkie fazy leczenia, terapii, usprawniania i nic więcej nie można zrobić. Jednak praktyka pokazuje, że jest to pogląd błędny. Właściwa opieka, odpowiednia mobilizacja pacjenta - a przede wszystkim odpowiedni kontakt i nawiązywanie relacji z osobami potrzebującymi pomocy sprawiają, że odzyskują one zaufanie,a z czasem poczucie bezpieczeństwa.



Skuteczność pomocy takim osobom zależy od kontaktu z podopiecznym!



Dlatego gorąco zachęcam do wzięcia udziału w szkoleniu-konferencji, które nauczą jak skutecznie komunikować się z potrzebującymi.



"Kontakt i relacja w terapii i interwencji.

Jak skutecznie rozmawiać z potrzebującym?"





Biorąc udział w programie będzie można dowiedzieć się m.in.

* jakie są zasady przeprowadzenia skutecznej relacji,

* demaskowanie czynników hamujących dobrą komunikację,

* budowanie relacji zaufania podczas pierwszego kontaktu,

* potrzeby psychiczne osób niepełnosprawnych,

* lęki osób niepełnosprawnych względem osób zdrowych,

* jak uczyć (w szerokim znaczeniu ) osoby upośledzone,

* doskonalenie własnej asertywności

* zasady etyczne pracy terapeutycznej

* oraz ćwiczenia praktyczne



Każdy z nas potrzebuje stale nauki i doskonalenia się w swoim zawodzie. Szczególnie opieka nad potrzebującymi wymaga nieustannej pracy, poznawania i poszukiwania najlepszych rozwiązań. Jeśli w codziennej pracy wykorzystujesz wiedzę psychologiczną lub masz kontakt z osobami potrzebującymi pomocy - na tej konferencji szkoleniowej nie może zabraknąć i Ciebie!



Szczegółowe informacje uzyskasz na naszej stronie

--
O autorze

Aneta Styńska, psycholog

Psychorada.pl - Internetowa Platforma Psychologiczna

Konsultacje. Szkolenia. Poradniki. www.psychorada.pl

Pomagam ludziom w budowaniu pozytywnych relacji z sobą i innymi.



Moją pasją jest propagowanie idei pracy on-line, dzięki której można osiągnąć spokój i zyski

http://www.rozwijamy-przedsiebiorczosc.psychorada.pl

Czy jesteś asertywny?

Niewątpliwie tak. Nie oznacza to jednak, że osoby, które mają trudności z wyrażaniem uczuć, próśb, poglądów czy konstruktywnym reagowaniem na odmienne poglądy innych muszą bezradnie trwać w tym stanie.





Pojęcie asertywności



Zachowanie asertywne to umiejętność, dzięki której ludzie otwarcie wyrażają swoje myśli, preferencje, uczucia, przekonania, poglądy, wartości, bez odczuwania wewnętrznego dyskomfortu i nie lekceważąc rozmówców. W sytuacjach konfliktowych, umiejętności asertywne pozwalają osiągnąć kompromis, bez poświęcania własnej godności i rezygnacji z uznanych wartości. Ludzie asertywni potrafią powiedzieć "nie", bez wyrzutów sumienia, złości czy lęku....



Być asertywnym znaczy domagać się swoich lub czyichś praw lub występować w ich obronie, w granicach nie naruszających praw i psychicznego terytorium innych osób oraz własnych.



Osoba asertywna ma jasno określony cel i potrafi kontrolować własne emocje, nie poddaje się zbyt łatwo manipulacjom i naciskom emocjonalnym innych osób.



W rzeczywistości na postawę asertywną składają się bardzo różne zachowania, za pomocą których człowiek może wyrażać uczucia, życzenia, opinie oraz dbać o swoje interesy bezpośrednio, stanowczo i uczciwie, a jednocześnie szanować inne osoby.



Bycie asertywnym przynosi dużo korzyści. Dzięki takiej postawie kontakty z innymi ludźmi stają się łatwiejsze i bardziej satysfakcjonujące.



Rozpowszechnienie się szacunku i jasnych relacji między ludźmi prowadzi do zmniejszenia się ich stresu i polepszenia atmosfery. Wzrasta też skuteczność działania, bo osoby asertywne sprawniej komunikują się w zespole.





Jak zatem stać się asertywnym?



Czy można się stać asertywną osobą po przeczytaniu jednej a nawet kilku mądrych książek, albo po odbyciu treningu szkoleniowego, a nawet kilku szkoleń? A może asertywnym trzeba się urodzić i mieć odpowiednie geny?



Uczenie się stosowania metod asertywności jest procesem,który trwa przez całe życie i jest ściśle związany z rozwojem osobistym człowieka. Oczywistym staje się więc fakt, że treningu asertywności nie da się tylko "zaliczyć", ani też spowodować, by ktoś stosował tę metodę rozwiązywania problemów bez bardzo osobistego przekonania o jej słuszności.



Niemniej jednak bez żadnej wiedzy na ten temat nie jesteśmy w stanie "nagle" stać się asertywni. Pomocne w nauce asertywności mogą być różne książki szeroko opisujące ten temat.





I jeszcze kilka porad...

Jeśli chcesz zachowywać się asertywnie spróbuj już dziś:



* Używać otwarcie słów TAK i NIE.

* Nie przepraszaj jeśli nie zawiniłeś.

* Nie usprawiedliwiaj się, ani nie tłumacz nadmiernie, natomiast wyjaśniaj powody swojego postępowania jeżeli chcesz być dobrze zrozumiany.

* Nie napadaj na rozmówcę, nie strasz go, nie poddawaj w wątpliwość jego charakteru lub myślenia.

* Używaj komunikatów typu JA, a nie komunikatów typu TY, dla przykładu - jeżeli ktoś się spóźnia na spotkanie z Tobą, nie napadaj go słowami "jesteś nieodpowiedzialny, lekceważysz mój czas" tylko powiedz "czuję złość/jest mi przykro kiedy się spóźniasz".

* Gdy jesteś atakowany - broń się. Nie pozwalaj na naruszanie Twojej godności osobistej. Nie zgadzaj się na to, aby ktoś Cię traktował w sposób raniący Twoje uczucia. Pomocą mogą być takie zdania: "Nie podoba mi się sposób, w jaki do mnie mówisz", "Nie życzę sobie być tak traktowana", "Nie chcę, żebyś zwracał się do mnie w ten sposób", itp.

* Staraj się nie kłamać - masz prawo być sobą, nie wstydź się siebie, nawet jeśli popełniasz błędy.

* Mów jasno i wprost, o co Ci chodzi.

* Pytaj otwarcie, gdy czegoś nie rozumiesz.

* Mów, że nie wiesz, gdy czegoś nie wiesz; mów, że nie chcesz o czymś mówić, jeśli nie chcesz o tym mówić.

* Zwróć uwagę by realizować swoje zamiary nie krzywdząc innych.

* Przyznaj innym dokładnie takie same prawa do asertywnego zachowania, jakie przyznajesz sobie.

* Wyrażaj otwarcie swoje oczekiwania, jeżeli ktoś narusza Twoje terytorium powiedz mu o tym oraz wskaż jak chcesz być na przyszłość traktowany np. Czuję złość kiedy zwracasz się do mnie w ten sposób wolę/oczekuję abyś konstruktywnie mnie oceniał.



Powodzenia!

--
O autorze

Aneta Styńska, psycholog

Psychorada.pl - Internetowa Platforma Psychologiczna

Konsultacje. Szkolenia. Poradniki. www.psychorada.pl

Pomagam ludziom w budowaniu pozytywnych relacji z sobą i innymi.



Jak załatać dziurę w sercu - czyli jak wyjść z każdego dołka

Zachęcam Cię natomiast do przeczytania poniższego tekstu, który jest najlepszym studium o samotności, jakie kiedykolwiek czytałam. Na mnie przed laty ten tekst wywarł duże wrażenie i drastycznie zmienił (na korzyść) spojrzenie na sprawy samotność.

Moja cała praca polega na tym, żeby zburzyć wszystkie kłamstwa, które cię otaczają, i nie zastępować ich niczym — po prostu zostawić cię nagiego we własnej samotności. Tylko w samotności możesz znaleźć prawdę — bo to ty jesteś tą prawdą:

Człowiek nie nauczył się jeszcze, jak poznać piękno samotności. Zawsze tęskni za kimś, zawsze pragnie być z kimś — z przyjacielem, z żoną, z mężem, z dzieckiem... z kimś. Stworzył, więc społeczności, kluby, partie, ideologie, kościoły. U podstaw tego tkwi potrzeba, by jakoś zapomnieć o własnej samotności. Będąc powiązanym z tak wieloma tłumami, próbujesz zapomnieć o czymś, co pojawia się natychmiast po zapadnięciu ciemności — o tym, że urodziłeś się samotny, że umrzesz samotny, że cokolwiek robisz — jesteś samotny.

Samotność jest czymś esencjonalnie związanym z twoim istnieniem i nie ma sposobu, by tego uniknąć.

Ludzie boją się samotności i robią wszystko, by jej uniknąć. Pójdą do kina na kiepski film, obejrzą mecz piłki nożnej... czy widzieliście coś bardziej idiotycznego? Kilku idiotów przerzuca piłkę na drugą stronę boiska, kilku kolejnych idiotów odrzuca ją z powrotem... a miliony innych idiotów gapi się na to, jakby działo się coś niezmiernie ważnego. W tłumie czują się lepiej i zdrowiej, gdyż wokół jest tylu podobnych ludzi. Każdy wspiera każdego, by nie czuć się szalonym.

Wystarczą trzy tygodnie całkowitej izolacji: żadnych gazet, telewizji, radia, żony, męża, dzieci. Trzy tygodnie bez religii, społeczeństwa, klubów, uniwersytetów... pojawi się lęk, dosłownie oszalejesz. Będziesz zdumiony, widząc siebie w zupełnej samotności. Zrozumiesz, że to, co robiłeś przez całe swoje życie, było niczym innym, jak tylko zakrywaniem dziur i ran własnego istnienia, zakrywaniem ich pięknymi kwiatami. Ale kwiaty nie uleczą ran. Być może odkryte rany mogą się zabliźnić. Zakryte, wypełniają się coraz większą ropą.

Samotność to odkrywanie samego siebie. Osamotnienie to tęsknota za innymi, dopominanie się o innych, uzależnienie od innych. Stąd, ktoś inny ma nad tobą władzę, a ty masz władzę nad kimś innym.

Osamotnienie jest słabością. Samotność jest siłą.

Jesteśmy sobie obcy. Być może spotkaliśmy się i żyjemy razem, ale nasza samotność jest zawsze z nami.

Przestań uciekać od siebie samego i zatapiać się w różnych rodzajach narkotyków, relacji, religii. Nie przerzucaj własnych problemów na innych. Każdy musi sam rozwiązywać własne problemy, a nie ma ich zbyt wiele — wszystkie są wynikiem jednego, którego nie rozwiązałeś dotychczas. Problem ten tkwi w tym, jak wejść we własną samotność bez lęku? Moment, w którym wejdziesz we własną samotność bez lęku, będzie tak pięknym i ekstatycznym doświadczeniem, że nie istnieje nic, z czym mógłbyś to porównać.

Zaakceptuj samotność radośnie, wejdź w nią tak głęboko, jak to tylko możliwe. Im głębiej się znajdziesz, tym odleglejsze staną się wszystkie problemy. Nie ma już potrzeby potrzebować, nie ma potrzeby być potrzebnym.

I chwila, gdy dotkniesz samego centrum własnego istnienia, będzie oznaczała, że dotarłeś do domu.

Rodzice, nauczyciele, księża... wszyscy oni pragnęli zrobić z ciebie coś zgodnego z ich własnym wyobrażeniem. Nikt nie zostawił cię samego. Nikt ci nie ufał.

Ja tobie ufam. Chcę, abyś rozwijał się zgodnie z własną autentycznością i wiem, że posiadasz wystarczające zdolności, by samodzielnie odkryć życie, miłość i śmiech.

Kto może wskazać ci drogę? Droga zasadniczo nie istnieje. Jesteś zawsze celem. Gdy ktoś przychodzi do mnie i pyta o drogę, wtedy myślę tak: „Oto przybył następny szaleniec”. I muszę wymyślać drogi, które nie są drogami. Nie prowadzą nigdzie, gdyż nie ma dokąd iść. Każdy już tam jest.

Wymyślam ścieżki i sposoby tylko po to, aby cię zmęczyć, wyczerpać; abyś pewnego dnia — zupełnie wyczerpany — po prostu porzucił wszelkie poszukiwania. Wyczerpany padasz na ziemię... wyczerpany wszystkimi drogami i metodami, wyczerpany samym szukaniem... i nagle ogarnia cię spokój, który wykracza poza rozumienie. I będziesz się śmiał, gdyż było to przecież zawsze dostępne, ale ty ciągle gdzieś biegłeś.

Wszystkie drogi prowadzą GDZIEŚ. Prawda jest TUTAJ. Żadna droga nie może doprowadzić cię do samego siebie.

Samo w sobie życie jest czystą kartką i staje się tym, co na niej namalujesz. Możesz namalować cierpienie, możesz namalować szczęście.

Człowiek jest całkowicie wolny. I to jest jego piękno i chwała. Musisz sam siebie stwarzać, wszystko zależy od ciebie. Możesz stać się Buddą albo Adolfem Hitlerem. Możesz mordować albo medytować. Możesz stać się wspaniałym rozkwitem świadomości albo możesz zamienić się w zautomatyzowanego robota.

Ale pamiętaj! Jesteś za to odpowiedzialny — ty, tylko ty, i nikt poza tobą. Życie nie jest ani cierpieniem, ani szczęściem. Życie to czysta kartka i trzeba wykazać się dużą artystyczną inwencją.

fragment z książki „Budda drzemie w Zorbie”, OSHO

Ćwiczenie

Zastanów się proszę:

1. Dlaczego samotność może być lub jest dla Ciebie przytłaczająca?

2. Co zastępują Ci kontakty z innymi? Lub co myślisz, że Ci dadzą?

3. Kto miał największy wpływ na to, że samotność kojarzy Ci się z czymś złym?

Tak długo, jak długo nie uda Ci się w 100% zaakceptować siebie jako wartościowego człowieka, tak długo będziesz szukać uników pod różnymi postaciami.

Czasem, jak w cytowanym powyżej tekście, możesz szukać ucieczki w imprezach, używkach lub właśnie kontaktach z innymi ludźmi. Sęk w tym, że inni ludzie tak jak dopalacze, mogą Ci zapewnić miły nastrój przez krótki czas. Potem efekt euforii mija i znowu zostajesz sam. W dodatku sam na sam z drugim człowiekiem, który jest dla Ciebie w najlepszym wypadku obcy. W najgorszym — staje się Twoim największym wrogiem i zaczynacie się wzajemnie krzywdzić.

Tak długo, jak szukasz towarzystwa innych ludzi po to, aby podbudować siebie, swoje ego czy swoje samopoczucie, kontakty te nie są uczciwe ani względem Ciebie, ani względem innych.

Budowanie własnego szczęścia zaczyna się na Tobie i w Tobie. Dopiero gdy jesteś szczęśliwy, przebywając sam na sam ze sobą, gdy polubisz własną samotność, gdy przestaniesz szukać towarzystwo-umilaczy, osiągniesz wewnętrzny spokój i zaczniesz przyciągać do siebie właściwe osoby.

W życiu wszystko zaczyna się i kończy na Tobie. I właśnie dlatego praca ze sobą i nad sobą jest podstawą do osiągnięcia szczęścia w życiu. Każda inna kolejność będzie prowadzić Cię na manowce.

--
O autorze

Aneta Styńska, psycholog

Psychorada.pl - Internetowa Platforma Psychologiczna

Konsultacje. Szkolenia. Poradniki. www.psychorada.pl

Pomagam ludziom w budowaniu pozytywnych relacji z sobą i innymi.



Moją pasją jest propagowanie idei pracy on-line, dzięki której można osiągnąć spokój i zyski

http://www.rozwijamy-przedsiebiorczosc.psychorada.pl

Kura domowa XXI wieku? Nigdy!

Na początku trzeba wyjaśnić jedno – pani domu dzisiaj, to nie kura domowa. To kobieta nowoczesna, która zna swoje potrzeby, możliwości i wie, w jaki sposób połączyć jedno z drugim, aby narodził się z tego sukces. Nic więc dziwnego, że sama prowadzi blog kulinarny, na którym dzieli się swoimi pomysłami i rozwiązaniami. To miejsce również na sprawdzone przepisy. Nowoczesna pani domu dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi. Ma misję. Jest nią pośrednie, ale jednak, niesienie pomocy innym paniom domu – jeszcze nie tak wyzwolonym jak ona.

Jakby tego było mało jest na bieżąco ze wszystkimi trendami w kuchni. Wie, że najlepsze do beztłuszczowego smażenia są patelnie ceramiczne, ale wiedza ta wcale nie bierze się z darmowych pokazów w podrzędnych hotelach, które zwykle kończą się podpisaniem cyrografu z samym diabłem-przedstawicielem handlowym na grube tysiące. Nasza kobieta wyzwolona szuka okazji, jednak ich wyznacznikiem nie jest cena, a jakość – właśnie dlatego przepisy na jej blogu, jak i same potrawy smakują tak doskonale.

Współczesna pani domu jest na bieżąco z nowinkami technologicznymi. Po nocach śni jej się kuchnia w stylu hi-tech, ale nie narzeka również na swoją – urządzoną w modernistycznym stylu, który łamią czasem wysłużone, ale sprawdzone sprzęty AGD – Halogen Oven, dzięki któremu przyrządza soczystego kurczaka, blender, bez którego zupa krem nie zaistnieje, czy staromodny, ale sprawdzony młynek do kawy. A jeśli o kawie już mowa, to warto zauważyć, że ekspres do kawy niejednokrotnie wygrywał z partnerem królowej. Podkreślam – partnerem, bo o równouprawnienie tutaj też idzie! Nie jest więc niczym dziwnym, że partner pani nowoczesnej obiera ziemniaki, kiedy ta wymienia płyn do spryskiwaczy – przecież do dla niej żadna ujma.

Nowoczesna pani domu doskonale zdaje sobie sprawę z potrzeb innych, ale również ze swoich. Właśnie z tego powodu nie ma wyrzutów sumienia, kiedy musi kupić kolejną parę butów, nie udaje również przed swoim partnerem, że torebka, którą kupiła wczoraj jest z wyprzedaży, w dodatku wyłowiona w zeszłym roku.

--
O autorze

niedziela, 11 grudnia 2011

Narastający problem uzależnienia od leków

Autorem artykułu jest Magdalena Brochocka



Żyjemy w czasach, gdy pośpiech i stres każą nam szukać szybkich rozwiązań. Czujemy się zobligowani do tego, aby doskonale wyglądać i świetnie się czuć na każdym kroku. Niejednokrotnie wydaje nam się, że niewinnie wyglądająca tabletka, mająca poprawić humor lub uspokoić po stresującym dniu, przyniesie ulgę naszym skołatanym nerwom.

Uzależnienie od leków jest obecnie coraz bardziej powszechnym zjawiskiem, przede wszystkim wśród kobiet. Zaczyna się przeważnie bardzo niewinnie, wręcz subtelnie. Pojawia się jakiś osobisty problem, związany na przykład z kłopotami ze snem, zawirowaniami w życiu osobistym, zbytnim zabieganiem. Nie umiejąc poradzić sobie z bólem, cierpieniem, nie akceptując trudności, które napotykamy na własnej drodze, chcemy jak najszybciej pozbyć się przykrej, dręczącej sytuacji. Zdaje nam się, że wsparcie własnego funkcjonowania środkami farmakologicznymi, pomoże nam uporać się z problemami, które aktualnie stoją na naszej drodze. Idziemy więc do lekarza i prosimy o przepisanie tabletek, które uspokoją nas, ułatwią zasypianie, poprawią nastrój. Wydaje nam się, że tego właśnie potrzebujemy. Jednak może okazać się, że to początek życiowego koszmaru.

Jeżeli zaczynamy zażywać leki nasenne, antydepresyjne, na nerwicę lub inne dolegliwości, bez jednoczesnych konsultacji z psychologiem, jesteśmy tak naprawdę na niebezpiecznym lądzie. Nie mając wglądu we własne emocje, uczucia, nie przerabiając ich ze specjalistą, wewnętrzne konflikty i traumy pozostają w rzeczywistości nie rozwiązane. Leki (często są to benzodiazepiny, które można przyjmować pod okiem lekarza przez stosunkowo krótki czas) poprawiają samopoczucie zmieniając skład chemiczny mózgu. Co jednak dzieje się w momencie ich odstawienia? Jeżeli nie podjęliśmy jednoczesnej pracy nad własnym wnętrzem, nie poznaliśmy prawdziwej przyczyny problemów, nie mieliśmy wreszcie sposobności do zmiany własnych zachowań i reakcji może okazać się, że wszystkie kłopoty, które ucichły pod wpływem przyjmowania środków farmakologicznych, wróciły z nową siłą. Czując strach i zniechęcenie na powrót sięgamy po "cudowną" pastylkę. Powoli powstaje pewien mechanizm, który może nieuchronnie prowadzić do bardzo silnego, niebezpiecznego uzależnienia.

Leki mogą zmieniać świadomość. Lęk przed złym samopoczuciem, wewnętrznym bólem, może być tak silny, że konkretna pastylka staje się substytutem radosnego, spokojnego życia. Tolerancja organizmu na ilość przyjmowanego środka wzrasta. Dwie tabletki przepisane przez lekarza przestają wystarczać. Zaczynamy więc uciekać się do sposobów (nawet kłamstw), które zapewnią nam stały dostęp do leków. Czasem ilość spożywanych specyfików zaczyna być tak duża, że zabiłaby zdrowego człowieka. Organizm funkcjonuje coraz gorzej. Pojawiają się symptomy zespołu odstawiennego. Odtąd bierzemy po to, aby być w stanie w miarę normalnie funkcjonować. Życie zaczyna toczyć się wokół konkretnej substancji psychoaktywnej- dokładnie tak samo jak w przypadku uzależnienia od alkoholu, narkotyków, dopalaczy i innych środków chemicznych. Wpadamy w obłęd zażywania. Mechanizmy obronne narastają. Życie staje się koszmarem, a my zapominamy kim byliśmy wcześniej.

Uzależnienie od leków jest bardzo ciężkie. Najważniejszy jest jednak moment przyznania się przed samym sobą, że straciliśmy kontrolę nad własnym życiem. Rzadko kiedy jest to możliwe bez fachowej pomocy psychoterapeuty. Leczenie najczęściej zaczyna się od detoksykacji organizmu, która trwa dłużej niż to bywa w przypadku uzależnienia od alkoholu lub narkotyków. Faktem jest też, że bez terapii ciężko pokonać nałóg.

---

Leczenie uzależnień


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Esperal jako metoda leczenia choroby alkoholowej

Autorem artykułu jest Renata Borysiak



Esperal wciąż budzi kontrowersje jako metoda leczenia. Zamieszczam poniżej rozważania własne dotyczące disulfiramu. Nie są one dla nikogo wiążące.To moja prywatna opinia.

Esperal- jako jedna z metod leczenia uzależnienia od alkoholu.

Pracuję w ośrodku leczenia uzależnień. Bardzo często uzależnieni od alkoholu pacjenci pytają o możliwość zaszycia esperalu (disulfiramu). Wydaje im się, że krótki, stosunkowo niedrogi i bezpieczny zabieg pozbawi ich na jakiś czas kłopotu. Tak naprawdę kłopot dopiero się zaczyna. Informuję, że:

Po pierwsze: w Polsce disulfiram jest nieprodukowany od kilku lat (chyba od 2006r.).

Po drugie: nigdy nie leczył-był tylko straszakiem (klient nie pił, bo bał się, że umrze).

Po trzecie: nie powoduje,że się nie chce pić.

Po czwarte: gdy się skończył czas działania chory pił od nowa często we większych ilościach.

Po piąte: nie działał rok,a tylko kilka miesięcy.

Po szóste: disulfiram w połączeniu z alkoholem może tworzyć mieszankę wybuchową.

Po siódme: utwierdza w mechanizmach choroby (klient twierdzi,że nie jest alkoholikiem bo przecież potrafi nie pić przez rok.

Po ósme: tak naprawdę to zostawienie sobie furtki do dalszego picia i rozwoju uzależnienia.

Dlatego pamiętaj, że aby pokonać chorobę konieczne jest skierowanie chorego na terapię uzależnienia, a nie szukanie miejsc, gdzie będzie mógł się zaszyć (nielegalnie). W czasie terapii nauczy się jak radzić sobie w sytuacjach stresujących bez alkoholu i jak na nowo cieszyć się życiem. Nawiąże też nowe kontakty i znajomości, które będą niezbędne w trudnej drodze trzeźwienia. Ci, którym się udało twierdzą, że warto było podjąć trud terapii odwykowej.

---

Tęcza Kraków


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Alkoholizm - choroba jednostki czy społeczeństwa?

Autorem artykułu jest Ulryk Wilk



Wraz z rozwojem społeczeństwa rozwijają się również jego choroby. Stres i frustracja związane z ciągłym dążeniem do określonego statusu społecznego prowadzą do powstawania chorób zarówno na tle fizycznym jak również psychicznym. Chorobami łączącymi w sobie oba te czynniki są wszelkiego rodzaju nałogi.
Wraz z rozwojem społeczeństwa rozwijają się również jego choroby. Stres i frustracja związane z ciągłym dążeniem do określonego statusu społecznego prowadzą do powstawania chorób zarówno na tle fizycznym jak również psychicznym. Chorobami łączącymi w sobie oba te czynniki są wszelkiego rodzaju nałogi. Jednym z najniebezpieczniejszych z nich jest alkoholizm.

Czym jest alkoholizm i jak go leczyć?

Alkoholizm to jednocześnie choroba fizyczna i psychiczna. Osoba uzależniona od alkoholu odczuwa bezwolną potrzebę jego spożycia. Alkoholik traci kontrolę nad ilością spożywanego przez siebie alkoholu. Konieczność spożycia wywołana jest przez podświadomy przymus. Źródła alkoholizmu mogą być różne. Jednym z nich jest nadużywanie spożycia. Alkohol spożywany w dużych ilościach powoduje przyzwyczajenie do niego organizmu. Przyzwyczajenie organizmu do alkoholu prowadzi do bezwolnej potrzeby jego spożywania. W wyniku braku spożycia alkoholu u osoby uzależnionej pojawiają się objawy tzw. zespołu abstynenckiego, czyli grupy dolegliwości na tle fizycznym takich jak drżenie mięśni, tiki nerwowe, oraz psychicznym takich jak stany lękowe czy depresja.

Innym czynnikiem, który może prowadzić do choroby jest regularność spożycia. Nawet, jeżeli są to niewielkie ilości, alkohol spożywany regularnie i z dużą częstotliwością powoduje powstawanie takich samych efektów jak przy spożyciu dużej jego ilości. Bardzo często na rozwój choroby mogą mieć również wpływ taki czynniki jak uwarunkowania genetyczne czy też środowisko. W przypadku dzieci alkoholików istnieje duże prawdopodobieństwo na to, że same staną się alkoholikami. Wynika to z takich czynników jak naśladownictwo zachowania rodziców, łatwy dostęp do alkoholu w domu czy też dziedziczone predyspozycje.

Alkoholizm jest chorobą nieuleczalną. Jej nawroty mogą wystąpić nawet po wieloletnim jej leczeniu. Najczęstszą przyczyna nawrotów są próby tzw. kontrolowanego picia. Wyleczony alkoholik ma wrażenie, że jest w stanie zapanować nad ilością spożywanego przez siebie alkoholu co kończy się nawrotem choroby.

Leczenie alkoholizmu opiera się na dwóch fundamentach. Pierwszym z nich jest przede wszystkim całkowita abstynencja połączona z różnego rodzaju terapiami uzależnień. Zarówno abstynencja jak również udział w terapii są uzależnione od chęci alkoholika na wyleczenie się oraz jego silnej woli.

Alkoholizm jako problem społeczny

Mogło by się wydawać, że alkoholizm to choroba dotykająca tylko i wyłącznie osoby uzależnionej. Jej skutki odbijają się jednak na większych grupach takich jak rodzina czy też całe społeczeństwo. Alkohol ma wpływ na zachowanie się danej osoby. Może wywoływać różnego rodzaju niekontrolowane zachowania, które mogą przekształcić się w agresję i przemoc. Agresywne zachowania kierowane są przeważnie w osoby znajdujące się w pobliżu alkoholika, próbujące uświadomić go w tym, że jest on chory. Ofiarami przemocy wywołanej przez alkoholizm mogą być zarówno członkowie rodziny jak również zupełnie przypadkowe osoby jak sąsiedzi czy obce osoby na ulicy.

Nadmierne spożywanie alkoholu bardzo często prowadzi do zachowań patologicznych takich jak kradzieże, napady czy też gwałty. Podobnie jak narkoman alkoholik jest skłonny do różnych czynów, byle by tylko pozyskać pieniądze na środek uzależnienia.

Alkoholizm ma negatywny wpływ na funkcjonowanie komórki społecznej jaką jest rodzina. Dzieci alkoholików są bardzo często zaniedbane. Pieniądze w takich rodzinach w pierwszej kolejności wydawane są na alkohol, przez co dzieci często są głodne i zaniedbane. Patologiczne zachowania u rodziców mogą być często naśladowane przez dzieci, przez co w bardzo młodym wieku sięgają po alkohol.

Osoby uzależnione od alkoholu mają bardzo często problemy z utrzymaniem stałej pracy. Ich brak kontroli nad sobą i bycie pod ciągłym wpływem alkoholu bardzo często prowadzi do ich zwolnienia, jak również stanowi duże utrudnienie w znalezieniu nowej pracy.

Pomimo tego, że to dana osoba jest uzależniona od alkoholu to ucierpieć na tym mogą na tym również otaczające ją osoby. Alkoholizm może prowadzić do takich schorzeń jak marskość wątroby, niewydolność trzustki, choroby serca oraz różnego rodzaju choroby psychiczne, ale również do wszelkiego rodzaju zachowań patologicznych takich jak nadmierna agresja czy też przemoc. Jest to więc jednocześnie choroba pojedynczych jednostek jak również całego społeczeństwa.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

alkoholizm

Autorem artykułu jest jaras jarty



alkoholizm, czy da się z tym żyć? przemyślenia alkoholika na drodze ku wyzwoleniu z piekła nałogu, wywodzące się z sugestii napotkanych ludzi, fachowców w dziedzinie oraz własnych doświadczeń na ten temat
kto by chciał o sobie powiedzieć, że jego życie to całkowita, absolutna porażka?

każdy człowiek będzie się buntował na takie słowa, każdy będzie próbował odnaleźć te choćby cząstkę, wskazującą na bycie wciąż w obszarach normalności, będzie próbował wskazać to, czy tamto, wydarzenie bądź dokonanie, aby obronić swoją istotę człowieczeństwa, odszuka choćby iskrę, by móc znów rozpalić swój płomień życia, "naprawdę bardzo trudno przyznać się, że z kieliszkiem w ręku pozwoliliśmy się opętać zabójczej obsesji picia, od której już tylko Opatrzność może nas uwolnić"

ta zatrata siebie nie ma porównania z niczym innym, obłęd rozniecania wciąż na nowo tego samego płomienia, wciąż w tym samym palenisku wyssał z nas cała wolę zmiany sytuacji, beznadzieja i świadomość niemożności poradzenia sobie z alkoholizmem, przytłacza coraz bardziej

przyznanie się do bezsilności wobec alkoholu i niekierowania swoim życiem, wbrew pozorom, przynosi wyzwolenie i staje się przyczynkiem budowania zupełnie nowego, szczęśliwego i wartościowego życia, to właśnie taka kapitulacja pozwala nam się wyzwolić i odzyskać siły, ale dopóki nie nastąpi, głęboka i prawdziwa, niewiele się zmieni, a niekontrolowane pijaństwo będzie powracać, choroba alkoholowa, będzie się pogłębiać, a bezradność wzrastać, świadczą o tym doświadczenia alkoholików, liczonych w miliony istnień

zaufanie do siebie w walce z alkoholem, jest nic nie warte i może być tylko przyczyną kolejnego upadku, ponieważ każdy z nas wie ile znaczy, nawet najbardziej wytężona siła ludzkiej woli wobec podstępnej perfidii alkoholu i obłędu w jaki popadliśmy "tyrania alkoholu działa jak miecz obosieczny: najpierw zostaliśmy porażeni przez obłędną pokusę skazującą nas na przymus picia, a następnie przez fizyczne uczulenie prowadzące do ostatecznego samozniszczenia w miarę rozwoju choroby"

któż z nas potrafi oskarżyć siebie o rozsądek, skoro dopada nas to alkoholowe szaleństwo? alkoholicy, prawie nigdy, nie wracają do zdrowia o własnych siłach

dlaczego tak bezwzględnym warunkiem jest całkowita kapitulacja i absolutna abstynencja od alkoholu? po co jest konieczne poczucie osiągnięcia własnego dna?

ponieważ potrzebna jest zmiana dotychczasowego sposobu życia, a więc przyjęcie innych jak do tej pory postaw i zachowań życiowych, to dopiero pod pręgierzem nałogu zwracamy się po pomoc, i dopiero wtedy dowiadujemy się o skali naszego upadku, właściwie tylko wtedy mamy motywację do tych zmian i jeżeli jesteśmy skłonni naprawdę zrobić wszystko, by się uwolnić od tej jakże bezlitosnej obsesji, otrzymujemy szansę na wyzdrowienie lub umieramy w alkoholowym cierpieniu

trzeba jednak pamiętać, że jeżeli ktoś stał się alkoholikiem, kimś, kto utracił kontrolę nad ilością spożywanego alkoholu, to pozostanie takim do końca życia, gdyż jest to choroba nieuleczalna i pogłębiająca się, ale możemy ją powstrzymać, zaaresztować, poprzez zachowanie abstynencji od alkoholu, a dzięki rozwojowi osobistemu, duchowemu, możemy żyć tak, jak byśmy nigdy nie byli alkoholikami

a nawet nieco lepiej...
---

alkoholizm


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

trzeźwość

Autorem artykułu jest jaras jarty



Dlaczego pragnę być i pozostać trzeźwym.

Rozumiana przeze mnie, trwała, dojrzała i prawdziwa trzeźwość, na pewno nie wynika ze strachu przed alkoholem. Moja trzeźwość jest rezultatem satysfakcjonującego stylu życia, stałego rozwoju osobistego i umiejętnego pomagania w jej osiąganiu innym.

Odwrotność w tak rozumianej trzeźwości widzę nie tylko w samym piciu alkoholu, lecz także w braku równowagi emocjonalnej i duchowej, nieuporządkowaniu w myśleniu i wyznawanych wartościach, braku cierpliwości, unikaniu kontaktu z rzeczywistością i z konsekwencjami własnych zachowań, życiu w nierzeczywistym świecie przy jedynie pozornej, udawanej satysfakcji z bycia sobą i robieniu rzeczy na pokaz.

Trzeźwość nie ma również nic wspólnego z myśleniem dyktowanym emocjami, czyli takim, które nie polega na analizie rzeczywistości, lecz wynika z przeżywanych nastrojów emocjonalnych. Patrzenie na ten czasem dziwny świat i zachowania innych ludzi, poprzez emocje, rodzi tzw. myślenie życzeniowe lub lękowe.

Myślenie życzeniowe polega na takim dobieraniu sobie "argumentów" przez alkoholika, by mógł on uzasadnić własne emocjonalne nadzieje czy oczekiwania, np. że leczenie alkoholizmu nie jest potrzebne, bo to sprawa siły woli lub charakteru, a nie choroba lub tworzenie iluzji istnienia tzw. "picia kontrolowanego", albo, że ludzie wykazujący troskę o siebie i potrafiący zwracać się o pomoc do znawców problemu, są niedojrzali i wykazują się brakiem samodzielności.

Z kolei myślenie lękowe polega na takim patrzeniu na świat oraz na takim interpretowaniu wydarzeń, które "pasuje" mu do przeżywanych niepokojów. Na przykład zalękniony alkoholik wszędzie i we wszystkim węszy spisek, podejrzewa wszystkich o wrogość, a najbardziej nieufny jest w obliczu zachowań ludzi mu życzliwych i przyjaznych.

Trzeźwość, do której dążę, daje mi wolność i dobrze rozumiem, że >>wolność nie jest czynieniem czegokolwiek, lecz opowiadaniem się po stronie dobra i prawdy<<.


---

alkoholizm


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Autohipnoza

Autorem artykułu jest Marcin Gaworski



Poprawa własnego samopoczucia, a co za tym idzie – możliwość poprawienia własnego życia, zupełnie za darmo. Niektórzy twierdzą, że autohipnoza to bzdura, ale jednak pozostaje spora grupa osób, która z niej korzysta, więc może coś w tym jest?

Komfortowe miejsce

fotel

Ważne, abyś czuł się komfortowo i był sam. Znajdź ulubiony fotel czy krzesło, usiądź w odosobnieniu. Nie zaśniesz, jeśli będziesz miał wyprostowany kręgosłup, więc pozycja siedząca jest kluczowa.

Zamknij oczy

Zamknij oczy i skoncentruj się na swoim oddechu. Każdy wdech i wydech miej na uwadze. Poczuj, jak opuszcza Cię lęk i niepokój, skutecznie się odstresuj.

Napięcie

Uwolnij napięcie ze wszystkich partii ciała. Skup się na każdej części po kolei, zaczynając od palców stóp. Powoli przechodź coraz wyżej, aż do czubka głowy. Podczas skupiania się na kolejnych partiach, wyobraź sobie swoje ciało, jak staje się coraz bardziej zrelaksowane. Spraw, by napięcie całkowicie z Ciebie zniknęło.

Oddech

Oddychaj powoli i głęboko, uwalniając napięcie i negatywne emocje z każdym kolejnym oddechem. Pamiętaj o wizualizacji.

Wizualizacja

schody

Wyobraź siebie na samym szczycie schodów (minimalnie 10-stopniowych). Następnie zacznij powoli schodzić po jednym schodku odliczając od 10 do 1. Poczuj frakturę schodów, temperaturę, materiał ich wykonania, dotknij poręczy (może ściany obok). W trakcie liczenia stopni, jeśli będziesz na 9, 6 i 3, powtórz sobie: Gdy zejdę na poziom 1, znajdę się na głębszym poziomie mojego umysłu, w tanie głębokiego transu.Na dole jesteś osobą w pełni bezpieczną i całkowicie zrelaksowaną.

Przypomnienie problemów

Przypomnij sobie rzeczy, które zaprzątały Twój umysł. Pomyśl o problemach, które chcesz rozwiązać i powiedz w myślach: Jestem teraz… (np. zdrowy, pełen energii, szczęśliwy w związku). Teraz policz od 1 do 10 wchodząc na schody. Będąc na górze pozostań jeszcze minutę w stanie relaksu, a następnie otwórz oczy. Dobrze jest też planowanie sobie tego, co zrobisz np. w trakcie wchodzenia pomyśl: Gdy doliczę do 10, będę osobą całkowicie zrelaksowaną, wypoczętą i czującą się zdecydowanie lepiej niż poprzednio.

Sugestie

bezludna wyspa

Przed transem: Możesz zapisać sobie coś, nad czym chcesz popracować. To pomoże Ci przypomnieć swoje sugestie, kiedy będziesz już w transie.

Sprawdź, które sposoby wchodzenia w trans są dla Ciebie najlepsze. Niektórym schody przypadły do gustu i na nich to działa, ale na Ciebie nie musi. Znajdź swój indywidualny sposób, możesz np. przechodzić przez kolejne kolory tęczy, wypełniając się nimi.

W transie: Wyobraź sobie, że jesteś w swoim wymarzonym miejscu, np. leżysz na bezludnej wyspie. Możesz też wyobrazić sobie jak spacerujesz po lesie, plaży, na łące, nad jeziorem, albo np. lecącego na chmurce podziwiając widoki.

Wizualizacje pomagają się odstresować i skutecznie poddać hipnozie.

---

Destrudo.pl - Futurystyczny portal psychologiczny. W portalu między innymi skrajne i drastyczne obszary psychologii, nie dla każdego...
Forum.Destrudo.pl - już działa!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wdzięczność – kluczowy składnik sukcesu

Autorem artykułu jest Michał Flisiuk



Zostało napisanych dziesiątki, jak nie setki artykułów o tym jak osiągnąć w życiu sukces, jednak większość porad dotyczy rzeczy materialnych – chcę mieć nowy samochód, nowe mieszkanie, lepszą pracę. Zastanawia mnie fakt dlaczego nieliczni tylko wspominają o sukcesie jakim jest zmiana własnej osobowości i sposobu myślenia. Poznaj prostą metodę - bądź wdzięczny.
Zostało napisanych dziesiątki, jak nie setki artykułów o tym jak osiągnąć w życiu sukces, jednak większość porad dotyczy rzeczy materialnych – chcę mieć nowy samochód, nowe mieszkanie, lepszą pracę. Zastanawia mnie fakt dlaczego nieliczni tylko wspominają o sukcesie jakim jest zmiana własnej osobowości i sposobu myślenia. Poznaj prostą metodę - bądź wdzięczny.

Jak wdzięczność może mi pomóc w osiągnięciu sukcesu?
Być może nie przyniesie Ci ona miliona dolarów, czy nowego Porshe, ale jestem pewien że da Ci coś ważniejszego – będziesz bogatszy mentalnie.
Nie rozumiem, dlaczego ludzie nie nagradzają siebie nawzajem? Standardowa procedura wygląda tak: jeśli zrobisz coś źle to ktoś Cię na pewno skrytykuje, jeśli jednak zrobisz coś dobrze, zazwyczaj nikt Ci za to nie podziękuje. Dlaczego? Przecież taka jest Twoja praca! Masz to zrobić i koniec! Pomimo tego, że pracą kasjerki w sklepie jest sprzedaż, to ja zawsze mówię szczere „Dziękuję” i się uśmiecham. Zobacz, to takie proste, a tyle daje. Pomyśl, jeśli możesz w tak prosty sposób poprawić komuś dzień, dlaczego by tego nie zrobić? Nie chciałbyś żeby Twoja praca była szczerze doceniana? Na pewno byś chciał. Każdy z nas lubi czuć się ważny a będąc wdzięcznym, podnosisz wartość swoją i innych.
Musisz być wdzięczny również dla siebie – jeśli wyznaczyłeś sobie jakiś cel i spełniłeś go, pogratuluj sam sobie. Bądź z siebie dumny i zobacz jak bardzo zmienia się Twój nastrój. Nie musisz od razu zdobyć Mount Everest’u żeby sobie za to pogratulować, bowiem droga do osiągnięcia celu składa się z małych kroków. Jeśli się odchudzasz i przykładowo chcesz rzucić 10kg, a już w pierwszym tygodniu zrzuciłeś 2kg, to dlaczego masz sam sobie nie pogratulować? Bądź z siebie dumny! Idziesz we właściwym kierunku,tak trzymaj! Czyż to nie wspaniałe?
Cały czas pamiętaj o byciu konsekwentnym wobec siebie. Jeśli zrobiłeś coś dobrze – pogratuluj sobie, jeśli zaś zrobiłeś coś źle – przyznaj się do błędu, wyciągnij wnioski i do przodu.

Uważasz, że nie możesz być wdzięczny sam wobec siebie, bo nie masz za co?
Człowiek ma tendencję do patrzenia na ludzi wielkich, sławnych i bogatych, jednak na tej planecie są tysiące, jak nie miliony ludzi, którzy są niepełnosprawni lub cierpią na śmiertelne choroby. Gdybyś choć przez dzień mógł zamienić się z kimś, kto jeździ na wózku inwalidzkim, przekonałbyś się jak wielkim darem jest zdrowie. Większość z nas jakże błędnie uważa, że takie rzeczy jak np. zdrowie nam się po prostu „należą”.
Teraz już wiesz, że możesz być wdzięczny dosłownie za wszystko – za zdrowie, za wspaniałą żonę, dzieci, za to, że pracujesz. Niestety, większość ludzi widzi tylko to, co chcieli by mieć, nie widząc zaś tego co już mają.
Uśmiechnij się i powiedz sam do siebie „Jestem wdzięczny za:... zdrowie, pracę, żonę, dzieci, za życie w wolnym kraju, za to, że jest mi dane przeżyć kolejny dzień lub za cokolwiek, za co chcesz podziękować”

Czy wypowiadając powyższe zdanie nie czujesz się lepiej?
Czy nie poprawił Ci się humor?
Czy nie czujesz większej chęci do działania?

Im więcej rzeczy znajdziesz, za które możesz być wdzięczny tym lepiej dla Ciebie. Uwierz mi, to działa.
Zacznij już teraz!
---

Motywacja blog

Blog motywacyjny. Bądź szczęśliwy i rozwijaj się z każdym dniem.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 8 grudnia 2011

Sekret idealnego dopasowania partnerów

Autorem artykułu jest Konrad Semma



Bardzo często widząc jakąś parę, zastanawiamy się: „jak to możliwe, że tak idealnie do siebie pasują?”. Czy to jest kwestia zgodności charakterów, czy może wieloletniego „docierania się”? Każdej osobie marzy się taki związek, o którym można by powiedzieć – idealny. Jak go stworzyć?

Co to właściwie oznacza, że partnerzy są idealnie dopasowani? Czy to, że zgadzają się we wszystkim? Czy może raczej to, że mają różne zdania, ale potrafią iść na kompromis? Czy partnerzy idealnie dopasowani spędzają ze sobą każdą wolną chwilę? Czy może raczej mają różne hobby i nie mają nic przeciwko temu, aby druga osoba robiła to, na co ma ochotę? Wiele osób błędnie utożsamia dopasowanie z podporządkowaniem. Związek idealny to taki, w którym dwie strony rozumieją i akceptują swoje potrzeby, wady i zalety. Kiedy natomiast jedna ze stron musi rezygnować ze swoich pragnień na rzecz drugiej, wówczas nie oznacza to idealnego dopasowania, lecz uległość. Taki związek może przerodzić się w relację toksyczną. Jaki związek można więc nazwać idealnym? To taki związek, w którym partnerzy mimo różnic, potrafią żyć w zgodzie. Rozumieją, że druga osoba wychowała się w zupełnie innym środowisku, ma inne oczekiwania, marzenia. A co najważniejsze – rozumieją, że każdy ma prawo do realizacji tych marzeń.

Czy od pierwszych chwil można stworzyć taki związek? Jest to bardzo trudne. Bardzo rzadko zdarza się, żeby dwie osoby od razu były idealnie dopasowane. Choć czasem może się tak wydawać. Poznajemy kogoś na portalu randkowym, spotykamy się i już po kilku randkach myślimy, że to jest ten jedyny/ta jedyna. To jest jednak tak naprawdę efekt różowych okularów, które mamy na nosie. Kiedy spadają, okazuje się, że wcale nie jesteśmy idealnie dopasowani. Takie dopasowanie to najczęściej efekt wielu lat ciężkiej pracy nad związkiem. Wbrew pozorom kłótnie i sprzeczki są potrzebne i świadczą o tym, że zależy nam na „dotarciu się”. Lecz oczywiście tylko wtedy, gdy taką kłótnie kończy kompromis, a nie zgadzanie się zawsze z tym, co mówi partner.

Czy więc ma sens szukanie partnera według podobieństwa charakteru? Czy może lepiej nie zwracać na to uwagi i liczyć na to, że się dopasujemy z czasem? Choć przeciwieństwa się przyciągają i na początku odmienność drugiej osoby wydaje nam się fascynująca, to trwalsze są te związki, w których partnerzy zgadzają się w podstawowych kwestiach. Jakich? Przede wszystkim hierarchia wartości czy kwestie dotyczące posiadania dzieci w przyszłości. W takim przypadku lepiej szukać partnera według podobieństwa. Pod względem innych kwestii, np. zainteresowań, można się różnić. O ile łatwiej zaakceptować odmienne preferencje kulinarne drugiej osoby, o tyle niemal niemożliwy jest związek osób o zupełnie różnych poglądach religijnych czy politycznych. Warto więc szukać partnera, który jest do nas podobny, np. przez portal randkowy. Nie oznacza to jednak, że musi być dokładnie taki sam jak my pod każdym względem.

---

Sprawdź nasze randki internetowe. Tysiące osób szuka miłości. Zarejestruj się już dziś.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Na co zwracają uwagę kobiety?

Autorem artykułu jest Konrad Semma



Sportowy samochód? Zadbane dłonie? Umiejętności kulinarne? Na co tak naprawdę zwracają uwagę kobiety? Takie pytanie krąży po głowie niemal każdego mężczyzny. Odpowiedź nie jest taka prosta. A to głównie dlatego, że… kobiety zwracają uwagę na WSZYSTKO!

Do ciekawych wniosków można dojść, przeglądając portale matrymonialne. Znaczna część mężczyzn zamieszcza w swoich profilach zdjęcia, na których dumnie prezentują świeżo wypastowany samochód, najlepiej sportowy i po tuningu. Inni stawiają na urok podróżnika i dodają fotografie przedstawiające ich na tle plaży lub gór. Jeszcze inni nie mają za bardzo pomysłu na siebie i wybierają zdjęcie pierwsze lepsze z brzegu, najczęściej na tle… bałaganu w pokoju. O czym to świadczy? O tym – między innymi – że przeciętny facet tak naprawdę nie wie, na co kobiety zwracają największą uwagę. Zakładają więc, że zawsze sprawdzi się pokazanie grubego portfela lub duszy podróżnika/romantyka/sportowca.

Mężczyźni mają rzeczywiście nie lada problem. Kobiety bowiem zwracają uwagę nawet na najdrobniejsze szczegóły, zarówno w kwestii wyglądu, jak i charakteru. A co za tym idzie – wystarczy drobnostka, aby kobieta zraziła się do danego faceta „na amen”. Po pierwsze, ważny jest ubiór. Ciuchy nie mogą być brudne, wymięte, przepocone czy tym bardziej zniszczone. A niestety niektórzy panowie mają w zwyczaju sięganie po podkoszulek, który wyleżał się na podłodze kilka dni. Istotne jest również dopasowanie do siebie poszczególnych części garderoby. Adidasy do garnituru? Koszula do spodni dresowych? Niedopuszczalne! Nie mniej ważny jest zadbany wygląd. Tłuste włosy i brud pod paznokciami – to jest najskuteczniejszy odstraszacz kobiet.

Po drugie – „męskie gadżety”. Portale matrymonialne aż kipią od zdjęć, na których zobaczyć można faceta i jego „rumaka”. Panowie zakładają, że nic tak nie działa na kobiety jak samochód. Tymczasem taka fotografia częściej zniechęca niż zachęca do znajomości. Dlaczego? Sugeruje między innymi, że facet ma poważne kompleksy i brak pewności siebie nadrabia pokazywaniem swojej „fury”. A co ze zdjęciami „na podróżnika”? Z pewnością jest to lepsze rozwiązanie niż przedstawione powyżej. Takie zdjęcie sugeruje, że facet lubi podróże, jest otwarty, ma pieniądze na takie wojaże. Czasem można jednak odnieść wrażenie, że po prostu się przechwala. Jednak zawsze to lepsze niż fotografia „motoryzacyjna”.

Portale matrymonialne rządzą się swoimi prawami. Liczy się pierwszy rzut oka. A nic tak nie odrzuca jak niestaranność, błędy ortograficzne i oklepane hasła. „Napisz do mnie, a przekonasz się, jaki jestem”, „O tym, jaki jestem, mogą powiedzieć inni” – takie slogany jednoznacznie wskazują, że ktoś nie ma pomysłu na swój opis. A co za tym idzie – sugerują, że ktoś jest po prostu nudny.

Jeśli więc chcesz zrobić dobre pierwsze wrażenie na kobiecie, zadbaj o swój wygląd, ubierz się starannie, nie przechwalaj się „furą, skórą i komórą” i bądź pomysłowy!

---

Sprawdź nasz portal randkowy. Tysiące osób szuka miłości. Zarejestruj się już dziś.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kryzys małżeński – jak sobie z nim radzić?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Podobno pojawia się po trzech latach związku – nadciąga wówczas, gdy relacje międzyludzkie nie rozwijają się, a stan zakochania nie przechodzi w następny etap: etap budowania wspólnej przyszłości.

Jeśli para, dotąd, była skupiona na intensywnych – zewnętrznych doznaniach, po kilkudziesięciu miesiącach wspólnego życia, może dojść do wniosku, że brakuje jej silnych emocji. Głownie pożądania, fascynacji, tajemniczości. Kryzys po trzech latach to – w wielu europejskich państwach – psychologiczny standard.

Łatwo go wytłumaczyć na przykładzie: Ewelina i Mateusz poznali się na pierwszym roku studiów humanistycznych. Obydwoje, silnie nastawienie na rozwój intelektualny, zakochani w teatrze, w kinie, w sobie. Jeszcze pisząc prace licencjackie, uchodzili za ideał związku. Gdy ona musiała jechać do rodziców na weekend, on zajmował się sprzątaniem wynajętego pokoju, robił zakupy i oddawał książki do biblioteki. Gdy z kolei on złapał grypę, ona zdobywała wpisy do obu indeksów, stała w kolejce do rejestracji w przychodni studenckiej, dbała o ukochanego.

Na czwartym roku coś zaczęło się psuć – Ewelina dostała pracę w redakcji feministycznego pisma i choć miała tylko prowadzić korektę artykułów, niezatrudniony nigdzie Mateusz poczuł się odsunięty na boczny tor. Na nic zdały się jego argumenty, że przecież stypendia wystarczają im na przeżycie i nie ma sensu (w obliczu nowych, naukowych wyzwań) chałturzyć w „mało ambitnym” magazynie. Dla niej ten magazyn był ciekawy, poznane osoby – barwne i inspirujące. I choć kryzys w związku niekoniecznie musi oznaczać jego koniec, to pewnego dnia Ewelina zauważyła, że na telefonie jej partnera jest kilkanaście nieodebranych połączeń. Zapytany o to Mateusz wyznał, że „odświeżył znajomość” z byłą sympatią licealną. „Na razie to nic poważnego, ale czuję się samotny i znów chce mieć przy sobie bliską osobę” – tłumaczył. Aluzja była wymowna, ale Ewelina – po paru próbach ratowania związku – straciła ochotę, by na każdym kroku udowadniać swemu chłopcu dozgonne przywiązanie i niesłabnące uczucie. Para rozstała się na siódmym semestrze: - Z fajnego, ambitnego faceta, Mateusz zmienił się w narzekającego człowieka. Sam nie mając pomysłu na wspólną przyszłość, obciążył mnie winą za niepowodzenie związku. To nie fair – twierdzi Ewelina. Mateusz broni się: - Nikt nie chce czuć chłodu emocjonalnego, a taki, niestety, wdarł się w nasze relacje. Nie potrafiłbym żyć z kimś, z kim łączą mnie tylko wspólne rachunki, studia i opowieści z przeszłości. Chcę mieć partnerkę, która uwzględnia mnie w swoich planach na następne „x” lat!

Wnioski: Obie osoby nie umiały poradzić sobie z wizją tego, co będzie je czekać po skończeniu studiów. Dopóki nauki nie brakowało, a życie akademickie dostarczało wielu wrażeń, miło było uchodzić za „zgraną parę” i ramię w ramię mierzyć się z wyzwaniami uczelnianymi. Jednak perspektywa osiągnięcia dorosłości była na tyle stresująca, że Ewelina znalazła sobie nową pasję – dorywczą pracę, a Mateusz postanowił sprawdzić, jakby to było, gdyby jednak związał się ze swoją dawną dziewczyną. Partnerstwo oparte na eksperymentowaniu i byciu razem tylko wtedy, gdy okoliczności zewnętrzne są sprzyjające, zwykle prowadzi do rozpadu związku.

Na szczęście w wypadku opisanej pary istnieje wielka szansa na ponowne porozumienie. Jeśli tylko młodzi zdecydują się na poważną rozmowę o przyszłości i docenią minione – udane lata, mają szansę na ponowne zbliżenie się do siebie. I wyciągnięcie wniosków z przeżytego kryzysu.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zespół Alkoholowy Płodu

Autorem artykułu jest Filip Grodzicki



Spożywanie alkoholu przez kobiety w ciąży niesie za sobą poważne konsekwencje dla nienarodzonego dziecka. Artykuł opisuje jeden z najgroźniejszych skutków nałogu - Zespół Alkoholowy Płodu.

Kategorycznie zabrania się spożywać alkoholu kobietom będącym w ciąży. Spożywany przez matkę etanol poprzez pępowinę dostaje się do ciała dziecka, może powodować rozmaite zaburzeń rozwoju płodu. W skrajnych przypadkach dochodzi do tzw. zespołu alkoholowego płodu (FAZ – ang. Fetal Alcohol Syndrome).

FAZ może obiawiać się m.in poprzez zmiany w wyglądzie, stwarzać poważne trudności z przyswajaniem wiedzy oraz problemy w kontaktach społecznych.

Zaburzenia w okresie prenatalnym powodują m.in, nieprawidłowe ukształtowanie się twarzoczaszki (spłaszczenie środkowej części twarzy), skrócone szpary powiekowe i opadające powieki, brak czerwieni wargowej,, krótka szyja, anomalie w budowie stawów i kości oraz niski wzrost.

Badania rezonansem magnetycznym wykazują zmniejszenie ilości istoty szarej w mózgu, która oprócz inteligencji, wpływa również na pamięć, zdolności poznawcze oraz funkcje motoryczne. Szacuje się, że dzieci z FAZ mają od 7% do 18% zmniejszoną zawartość istoty szarej w mózgu w stosunku do innych badanych osób, co przekłada się na obniżenie IQ nawet do 60, gdzie 100 jest wartością średnią dla społeczeństwa.

Konsekwencje zespołu alkoholowego płodu to również drażliwość, nadpobudliwość, nieradzenie sobie z samokontrolą i organizacją. Prowadzi to często w wieku szkolnym do konfliktów z wychowawcami oraz utrudnia dobry kontakt z rówieśnikami.

Nietrudno wytłumaczyć, że osoby dotknięte FAZ mają zaburzoną samoocenę, problemy z adaptacją w nowym środowisku oraz zwiększoną podatność na depresję.

Człowiek, który zetknął się z alkoholizmem juz w swoim życiu płodowym, będzie miał prawdopodobnie z tego powodu problemy do końca życia spowodowany przecież przez najbliższą osobę.

---

Odtruwanie poalkoholowe w domu - Wrocław


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Po prostu rób to, co lubisz...

Autorem artykułu jest Monika Rola



Żyjąc w ciągłym pędzie, bieganiem pomiędy pracą i domem, trudno jest się zatrzymać...i o tym właśnie zatrzymaniu jest poniższy tekst. To mój własny sposób na chwilę relaksu, odpoczynku, odprężenia, odskoczni od problemów dnia codziennego. Może komuś się też przyda.
…Gdzie nie zajrzysz wszędzie kryzys. Nawet typowe plotkarskie gazety znalazły sobie „temat wytrych” w postaci kryzysu. Zaczynam mieć obawy, że jak otworzę lodówkę to też ujrzę kryzys… Może dlatego tak rzadko ja otwieram.
W dobie tego kryzysu każdy gdzieś biegnie, za czymś goni, nie potrafi się zatrzymać. Brak czasu to wytrych numer dwa. Nieustannie słyszę od znajomych „nie czytam, nie chodzę do kina, do teatru, nie jeżdżę na urlop, nie mam wolnego…” A jak już ewentualnie zdarzy się taki moment to zmęczenie bierze górę i jedyne, co robią to idą spać. Wstając są nadal zmęczeni, sfrustrowani i zniecierpliwieni.
Ostatnio w ramach odprężenia obejrzałam po raz kolejny polską komedię z 2000 roku w reżyserii Olafa Lubaszenko „Chłopaki nie płaczą”. Za każdym razem ten sam fragment jest źródłem moich inspiracji i działań. Pozwolę sobie zacytować: „W ogóle bracie, jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić”. Ja mam na utrzymaniu rodzinę, jednak to nie zmienia faktu, że stawiam sobie to pytanie i próbuję na nie odpowiedzieć , a potem wprowadzać w życie.
Prawda ta dotyczy nie tylko rzeczy wzniosłych, marzeń, celów życiowych. Jest tak samo ważna dla wydarzeń codziennych.
Właśnie w tej chwili zatrzymaj się i odpowiedz sobie na trzy krótkie pytania. Koniecznie zapisz odpowiedzi.
1. Co lubię robić? (Co mnie odpręża? Co mnie relaksuje? W jaki sposób odpoczywam? Kiedy czuję się najlepiej? Co daje mi witalność i energię? )
2. Jak często chciałabym/chciałbym to robić?
3. Jak często realnie mogę to robić?
Jak już sobie odpowiesz na te ważne pytania, nawet jeśli odpowiedź będzie, że jest to teatr i chciałabyś/chciałbyś być na sztuce w każdym tygodniu, a realnie jest to możliwe raz na dwa miesiące albo, że jest to chodzenie po górach i najlepiej być tam ciągle, a realnie możesz pozwolić sobie na to dwa razy do roku, to po prostu „zacznij to robić”. Tych relaksujących rzeczy, wydarzeń może być kilka i więcej.
Mając świadomość odpowiedzi na te pytania ustalasz sobie małe cele, małe radości, przyjemności, na które cierpliwie czekasz, i które dają Tobie siłę najpierw dlatego, że wiesz, na co czekasz, a później dlatego, że jesteś pełna/pełny energii po przeżytym relaksie. I tak do następnego razu…
U mnie w życiu to zadziałało, więc jest szansa, że w Twoim będzie podobnie, czego z całego serca Tobie życzę.

---

Monika Rola www.fabrykadiet.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samotność - jak sobie pomóc?

Słonecznik 03.05.2011, czytano 443 razy, pobrano kod HTML 5 razy, komentarzy 0.
     JEŻELI dokucza ci samotność, zastanów się: Czy mogę coś zrobić, żeby poprawić sytuację? Czy nie powinienem wprowadzić w życiu jakichś zmian? A jeśli tak, to jakich? Oto pytania, które pomogą ci dokonać odpowiedniej analizy i znaleźć najlepsze rozwiązanie.
Czy nie muszę zmienić sposobu myślenia?
   Uczucie samotności chyba nikomu nie jest obce. Ale staje się prawdziwą udręką, gdy trwa przez dłuższy czas. Może to być sygnał, że masz niewłaściwy stosunek do pewnych spraw. Niekiedy problem wynika z tego, jak się zachowujesz w towarzystwie. Zdarza się, że ktoś nieświadomie tworzy wokół siebie barierę, jakby otaczał się drutem kolczastym, zniechęcając innych do nawiązania przyjaźni. Czasem wystarczy po prostu zmienić sposób myślenia.
   Zastanówmy się nad przeżyciami Sabine, która wyemigrowała do Wielkiej Brytanii. Opowiada: „Potrzeba trochę czasu, żeby nowi znajomi nabrali do siebie zaufania i poczuli się ze sobą bezpiecznie i swobodnie. Można kogoś zapytać o pochodzenie i różne inne szczegóły z jego życia. Mówiono mi: ‚Żadna kultura nie jest lepsza od innych. Z każdej staraj się czerpać to, co najcenniejsze’”. Zgodnie z tą radą ty także szukaj w innych kulturach tego, co warto naśladować.
Czy nie stronię od innych?
   Zadaj sobie pytania:
   Czy nie jestem skłonny się odosabniać? Czy gdybym ja był bardziej przyjazny, inni chętniej przyjaźniliby się ze mną? Jeżeli dostrzegasz u siebie taką tendencję, postaraj się być bardziej towarzyski. Trzydziestoletnia Roselise, która przeprowadziła się z Gwadelupy do Wielkiej Brytanii, powiedziała: „Ludzie, którzy czują się samotni, mają skłonność do izolowania się”. Oto jej rada: „Poszukaj osób też sprawiających wrażenie osamotnionych. Wykaż inicjatywę i porozmawiaj z nimi. Niejedna trwała przyjaźń zaczęła się od zwykłego pytania”.
   Nawiązanie przyjaźni wymaga czasu i wysiłku. Konieczna jest umiejętność uważnego słuchania. Dzięki temu dowiesz się, co interesuje daną osobę, i będziesz mógł z nią o tym pomówić. Pamiętaj, istotą przyjaźni jest wczuwanie się w cudze położenie.
Czy nie myślę negatywnie?
   Przeszkodą w zawieraniu przyjaźni może być niskie poczucie własnej wartości. Czy nie myślisz o sobie zbyt krytycznie? Piętnastoletnia Abigaïl z Ghany przyznaje: „Czasem uczucie samotności dopada mnie pod wpływem ponurych myśli. Czuję się wtedy niekochana i niewiele warta”. Jednak gdy będziesz myślał o innych i starał się coś dla nich robić, na pewno nie uznają cię za osobę niewiele wartą. Wręcz przeciwnie, mogą się z tobą zaprzyjaźnić. Dlatego nie wahaj się przejawiać inicjatywy.
   Pozytywne myślenie pomoże ci też rozejrzeć się za przyjaciółmi wśród ludzi niebędących twoimi rówieśnikami. Bliska więź z kimś nieco starszym lub młodszym może ci wiele dać. Abigaïl przezwyciężyła samotność głównie dzięki zabieganiu o przyjaźń osób starszych. Powiedziała: „Z ich doświadczenia dużo się uczę”.
Czy się nie odosabniam?
   Pewną ulgę wielu samotnym osobom przynosi spędzanie długich godzin przed telewizorem, komputerem lub na grach wideo. Ale zaraz po wyłączeniu telewizora czy komputera uczucie osamotnienia odzywa się z tą samą siłą. Elsa, 21-letnia paryżanka, zauważa: „Telewizja i gry wideo działają jak narkotyk, który odurza do tego stopnia, że już nawet nie szukamy przyjaciół”.
   Oglądanie telewizji pozbawia kontaktów z innymi ludźmi, wymiany myśli oraz możliwości nawiązywania przyjaźni. Podobnie ma się rzecz z grami wideo. Przenoszą człowieka w świat wyobraźni, który po skończeniu zabawy natychmiast znika. Bezcelowe przeglądanie Internetu też bywa ucieczką od rzeczywistości, zarazem jednak naraża na wpływ niemoralnych treści oraz ludzi ukrywających swoją prawdziwą tożsamość. Surfowanie po sieci nie jest dobrym sposobem na zawieranie i pielęgnowanie wartościowych przyjaźni.
Ucieczka w małżeństwo?
   Część osób pozostających w stanie wolnym próbuje uciec od samotności przez zawarcie małżeństwa. To prawda, że poślubienie kogoś życzliwego i kochającego bywa źródłem wielkiej radości. Ale tak ważnej decyzji nie wolno podejmować pochopnie.
   Małżeństwo nie zawsze rozwiązuje problem samotności. Zauważono, że małżonkowie, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać, „należą do najbardziej samotnych ludzi na świecie”. Niestety, takich ludzi jest więcej, niż można by przypuszczać. Jeśli więc myślisz o zawarciu kiedyś związku małżeńskiego, to byłoby dobrze, gdybyś pokonał problem samotności, zanim się w kimś zakochasz. Pozostając w stanie wolnym, masz szanse pracować nad sobą, swoimi nawykami oraz umiejętnością zawierania przyjaźni i w ten sposób kłaść mocny fundament pod szczęśliwy związek.
Możesz przezwyciężyć samotność
   Nie zawsze udaje się szybko wygrać walkę z samotnością. Jednak z tym przykrym uczuciem można się uporać, wprowadzając w czyn Złotą Regułę: „Wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, wy też im podobnie czyńcie”. Gdy więc chcesz mieć przyjaciół, sam staraj się być przyjacielem. Jeżeli chcesz, by inni otwierali się przed tobą, sam otwieraj się przed nimi. Nie licz, że każdy od razu zareaguje pozytywnie, ale po pewnym czasie niektórzy może tak zrobią. A gdyby nawet tak się nie stało, będziesz zadowolony, że w ogóle spróbowałeś.
   W walce z samotnością może również pomóc następująca rada: „Więcej szczęścia wynika z dawania niż z otrzymywania”. Jeśli poświęcisz czas innym — na przykład pomożesz dziecku w lekcjach, a komuś starszemu w zrobieniu zakupów, posprzątaniu domu czy zadbaniu o ogród — nie tylko poczujesz się szczęśliwszy, lecz być może znajdziesz prawdziwego przyjaciela.
   Powodzenia i pozdrawiam!!!